Działalność wydawnicza

prasa,
portale informacyjne,
czasopisma naukowo-techniczne,
książki i raporty

Organizacja

konferencji,
szkoleń,
wystaw,
wydarzeń medialnych

Obsługa informacyjna

przedsiębiorstw,
public relations,
obsługa mediów społecznościowych

Dokumentowanie

zdjęcia,
filmy wideo,
nagrania dźwiękowe,
prezentacja na portalach

Projektowanie

reklam prasowych i internetowych,
wizerunku graficznego firm,
wizytówek i teczek firmowych

Rozwiązania internetowe

projektowanie portali,
przygotowanie CMS, CRM,
tworzenie systemów HR

Start >> Wiadomości
Utworzono: 17 lipca 2024
Bogdan Kułakowski na jubileusz Górniczej
BOGDAN KŁAKOWSKIi, wybitny fotograf, nestor i mentor śląskich fotoreporterów, przez lata związany z „Trybuną Górniczą” (fot: Katarzyna Zaremba-Majcher)

W górniczym tygodniku pracowałem przez niespełna 7 lat, od momentu jego powstania w 1994 r. Byłem w tym pierwszym zespole redakcyjnym. Kiedyś policzyłem i wyszło mi, że mam na koncie ponad 360 zjazdów na dół kopalń jako fotoreporter wielu redakcji. Wychodzi na to, że prawie rok spędziłem na dole.

Byłem pod ziemią z kosmonautą Mirosławem Hermaszewskim, I sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem czy prymasem Polski Józefem Glempem. A także ze wszystkimi premierami ówczesnych rządów – od Piotra Jaroszewicza po Leszka Millera.

Muszę z żalem przyznać, że naprawdę dobrych zdjęć górniczych na dole nie zrobiłem. Wynikało to z tego, że zjeżdżałem po to, aby sfotografować konkretnych ludzi w konkretnym miejscu i sytuacji. A potem zaraz wyjeżdżałem, żeby te zdjęcia obrobić i opublikować. To zawsze był wyścig z czasem.

Z „Trybuną Górniczą” rozstałem się przez „krzywe” zdjęcia. Stało się to w październiku 2000 r. Ówczesny prezes i naczelny redaktor w jednej osobie „znał się na wszystkim”. Teraz już nie pamiętam jego nazwiska, ale nagminnie czepiał się zdjęć zrobionych szerokokątnym obiektywem, bo mu się kominy i ściany waliły. Na nic zdały się tłumaczenia, że tak te obiektywy działają. Twierdził, że takie „krzywe” zdjęcia obrażają czytelników i kazał mi w Photoshopie prostować kominy. Odpowiedziałem mu, że nie zdążę tego zrobić, bo właśnie się wybieram, by złożyć wypowiedzenie z pracy. Szybko je napisałem na kolanie. Prezes nie mógł tego zrozumieć. I tak skończyła się moja etatowa współpraca z „Trybuną Górniczą”, którą bardzo dobrze wspominam.

A teraz mój tygodnik górniczy obchodzi jubileusz 30-lecia. Jak ten czas szybko leci.

Koleżankom i Kolegom z „Trybuny Górniczej” z okazji okrągłej rocznicy życzę, aby nadal trzymali wysoki poziom i profesjonalizm, celnie, jak dotychczas, objaśniali skomplikowane procesy dotyczące branży i regionu, zachowania ugruntowanej pozycji na trudnym rynku wydawniczym i świetnych zdjęć na łamach gazety oraz na portalu netTG.pl Gospodarka-Ludzie.